Byłaś dla mnie ogromną pomocą i oparciem – tak o Naszej Patronce Błogosławionej Hannie Chrzanowskiej mówił św. Jan Paweł II.
Hanna Chrzanowska jako pierwsza w Polsce zorganizowała pielęgniarską pomoc domową. Dziełem jej życia była troska o drugiego człowieka. Potrafiła dobrze wykorzystać swoje pielęgniarskie kompetencje i doświadczenie, by jak najlepiej służyć chorym. W ten sposób wyznaczyła standardy nowoczesnej opieki środowiskowej nad chorymi, której fundamentem jest nie tylko niesienie ulgi w bólu fizycznym, ale także ukojenie niepokojów serca. Początki były bardzo trudne. Wielu proboszczów nie rozumiało, na czym polega konieczność pielęgnacji przewlekle chorych w domach. Niektórzy twierdzili, że nie ma w ich parafiach takich potrzebujących. Hanna musiała przekonać do swojej wizji pomocy nie tylko księży, ale siostry przełożone, wolontariuszy (ochotniczych pracowników).
„Starania o nowe siły do pracy – bezowocne. Kiedy byłam już u kresu wezwał mnie do siebie ks. arcybiskup Baziak. Nie tylko zaproponował, ale wprost nakazał mi zaprząc do pracy niedawno przybyłe do Krakowa Siostry Józefinki. (…) Tego mroźnego wieczora nie wróciłam zaraz do domu. Pognałam na Smoleńsk, do kościoła Sióstr Felicjanek, w którym jest stale wystawiony Najświętszy Sakrament. Ale już było późno, kościółek już był zamknięty. Oddziela go od ulicy mur. Uklękłam u zamkniętych drzwi”.
Tak o swoich zmaganiach w pamiętnikach pisała Hanna Chrzanowska. Najbardziej jej zależało na tym, aby być przy chorym, towarzyszyć cierpiącemu i okazać pomoc, pościelić łóżko, podać basen, umyć go, zadbać by nie miał odleżyn.
W 1957 roku zwróciła się o pomoc do ks. Karola Wojtyły:
„Spóźnił się. Czekałyśmy w jego dość dużym i dość zagraconym pokoju, w którymś z księżowskich domów na Kanoniczej. Rozmowa była krótka. We mnie się paliło: musisz dopomóc! Słuchał z tym swoim dowcipnym uśmiechem, jakby lekko drwiącym. Nie wiedziałam jeszcze, że mam przed sobą najwspanialszego słuchacza wszelkich spraw. Polecił nam przyjść za kilka dni o godzinie 12-tej do kościoła Mariackiego – tam będzie czekał i zaprowadzi nas do ks. Machaya. Spotkałyśmy się z ks. Wojtyłą przed ołtarzem Chrystusa Ukrzyżowanego i we troje poszliśmy do prałatówki” .
Karol Wojtyła zaprowadził Hannę do ks. Ferdynanda Machaya, który wspierał ją przez lata. Dzięki jego wsparciu i zrozumieniu pielęgniarstwo domowe rozwinęło się w niesamowitym tempie. W roku 1957 obejmowano nim 25 chorych a w 1970 roku 563 podopiecznych oraz 491 odwiedzanych bez pielęgnacji.
Była prekursorką nie tylko pielęgniarstwa domowego, ale również zapoczątkowała wolontariat w Polsce. Jako pierwsza w Polsce zorganizowała w 1964 roku rekolekcje dla chorych w Trzebini, gdzie nauki wygłaszał Karol Wojtyła. W tym trudnym logistycznym przedsięwzięciu (w czasach, kiedy zdobycie wózka inwalidzkiego było nie lada wyczynem) w transporcie chorych pomagali jej lekarze, dziennikarze, profesorowie wyższych uczelni.
Wszystko robiła dla pacjentów, była przekonana, że zmiana otoczenia, kontakt z naturą, oderwanie się od codzienności będzie miało ogromne znaczenie, często porównywalne z tygodniami i miesiącami rehabilitacji oraz zażywania leków. Kiedy ksiądz Wojtyła został biskupem i pasterzem Kościoła Krakowskiego, sprawa nabrała rozmachu. To, co w szerokim tego słowa znaczeniu nazwać można pielęgniarstwem domowym, zaczęło przynosić owoce.
Po latach, już jako Jan Paweł II, w autobiograficznej książce „Wstańcie, chodźmy!”, napisał m.in.:
„…Były odwiedziny w domach, przede wszystkim u chorych, ale nie tylko. Niestety do szpitali komuniści nie wpuszczali. Byli także chorzy przywożeni do kościoła na osobne spotkanie [rekolekcyjne]. To w diecezji organizowała Sługa Boża Hanna Chrzanowska. Zawsze czułem, że osoby cierpiące stanowią fundamentalne oparcie w życiu Kościoła. Pamiętam, że przy pierwszych kontaktach chorzy mnie onieśmielali. Potrzeba było sporo odwagi, aby stanąć wobec cierpiącego i niejako wniknąć w jego ból fizyczny i duchowy, aby nie ulegać zakłopotaniu i okazać przynajmniej odrobinę pełnego miłości współczucia”.
Hanna Chrzanowska pomagała ks. kard. Karolowi Wojtyle we angażowaniu kleryków w pielęgniarstwo parafialne. Była przekonana, że powinni zetknąć się z ludzką bezradnością wobec cierpienia, z nieuleczanie chorymi, aby przywrócić im nadzieję w ludzi i w Boga. Była przekonana, że ks. Kard. Karol Wojtyła jest wielkim darem dla kościoła krakowskiego.
W1966rokuzachorowała na chorobę nowotworową, napisała wówczac do Kardynała Karola Wojtyły: „Niech Ksiądz Kardynał powie im, że fakt mojego odejścia w niczym nie może umniejszyć ich zapału: że ja im tylko pomogłam, a teraz muszą się same trzymać naszej linii pielęgnowania ludzi w ich psychofizycznym całokształcie. Służenia prostą obsługą, umiejętną, mądrą, ale właśnie prostą. Niech się trzymają razem, niech stanowią jedno, niech się cieszą razem z miłosierdzia – jak mówi św. Paweł, ale niech też – jak on zaleca – płaczą z płaczącymi”.
Hanna Chrzanowska zmarła w Krakowie, 29. IV. 1973 r. „Jeżeli tak wolno powiedzieć, to powiem. Dziękujemy Ci, Pani Hanno, że byłaś wśród nas, że byłaś taką, jaką byłaś. Dziękują Ci za to opiekunki chorych, siostry zakonne, pielęgniarki, młodzież akademicka – cały Kościół krakowski. Dziękuję Ci za to jako biskup Kościoła krakowskiego Byłaś dla mnie ogromną pomocą i oparciem.” – mówił kard. Karol Wojtyła w czasie pogrzebu Hanny 2 maja 1973 r. na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Dwa lata wcześniej powierzył jej stworzenie sieci punktów opieki pielęgniarskiej w parafiach archidiecezji krakowskiej. Przekonanie o świętości Hanny Chrzanowskiej kardynał Karol Wojtyła wyraził już podczas jej pogrzebu.
Proces beatyfikacyjny krakowskiej pielęgniarki rozpoczął się w 1998 roku, ale kard. Karol Wojtyła wyrażał przekonanie o jej świętości już podczas pogrzebu: „dziękujemy Bogu za to, że byłaś wśród nas taka, jaka byłaś, z tą Twoją wielką prostotą, dobrocią, z tym wewnętrznym spokojem, a zarazem z tym wewnętrznym żarem, że byłaś wśród nas jakimś wcieleniem Chrystusowych błogosławieństw z Kazania na Górze, zwłaszcza tego, które mówi: błogosławieni miłosierni. Że byłaś jakąś zapowiedzią tych ostatnich słów, które usłyszymy wszyscy – Ty je już słyszałaś, chyba szczególnie w tych ostatnich słowach uwydatnił Pan Jezus to: Byłem chory, a zaopiekowaliście się mną. Byłem chory naprzód w różnych klinikach i szpitalach Krakowa; byłem chory w różnych domach, na poddaszach, w suterynach, byłem chory i często całymi tygodniami zapomniany od ludzi – znalazłaś mnie albo sama, albo przez Twoje siostry, zaopiekowałaś się mną…” Proces beatyfikacyjny Służebnicy Bożej został zamknięty na szczeblu diecezjalnym 30 XII. 2002 r. Następnie dokumenty procesowe przekazane zostały do Kongregacji ds. Świętych przy Stolicy Apostolskiej, gdzie prowadzono dalsze prace związane z oceną świętości życia i heroiczności cnót Służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej. 28 kwietnia 2018 r. w Bazylice Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach, Służebnica Boża Hanna Chrzanowska została ogłoszona błogosławioną.